A ja sobie siedzę, z robactwem wszelakim w dysputy o sensie egzystencji wchodząc, i słucham, jak sobie gajośpiew szuwarowy, czy, jak kto woli, słowik sitowiec lub barsuczok, opowiada jakie życie jest piękne i jego własne bagienko również, bo i woda jest, i szuwary, a i do żabki blisko!
"Rokitniczka czuje się na swoim ternie bardzo pewna i nie obawia się wrogów, przed którymi z łatwością może się ukryć, toteż przed człowiekiem nie ucieka i pozwala się obserwować na odległość kilku kroków"
" Co prawda długo na jednym miejscu nie wytrzymuje i co chwila ginie w zieleni. Lot jej jest niepewny, podrygujący; dlatego też ptak zrywa się niechętnie i nie leci daleko"
" Samiec w porze godowej, gdy ponosi go temperament, podlatuje w górę i w locie śpiewa. Można go nawet zmusić do podlatywania i śpiewu, jeśli się rzuci w zarośla kamykiem lub w inny sposób spowoduje hałas. (...) Znajomi moi niejednokrotnie dziwili się, gdy im w taki sposób, jakby na rozkaz, demonstrowałem tego ptaka"
"Najładniej rozbrzmiewa jej głos, gdy ptak śpiewa w cichą noc majową; ale ma to miejsce tylko w ciepłe i księżycowe noce."
" Głosy wabiące, w postaci krótkich urywanych tonów, są dość rozmaite, zależne od nastroju. 'Kląskanie jest zwykłym tonem wabiącym - pisze A. Brehm - chrapliwe 'szar' wyrazem niechęci, skrzekliwe kwaknięcie tonem przerażenia' "
"Młode w pierwszych dniach ukrywają się w najgęstszych zaroślach. Pierwsze upierzenie ich jest już tak trwałe, że mogą w nim odbywać wędrówkę jesienną; wobec tego pierzą się dopiero w Afryce"
Cytaty z książki Jana Sokołowskiego "Ptaki ziem polskich", Warszawa 1958.
Codziennie jeżdżę przez Bartąg do lasu :) O rokitniczce piszesz pięknie. Refleksje nad naszą ekspansywnością nie opuszcają mnie ani na chwilę, niestety. No i wspomnienie Sokołowskiego ... ech, wychowałem się na tych książkach :)
OdpowiedzUsuńDo lasu wchodzisz z Rusi czy jedziesz gdzieś dalej? Ja jestem zakochana w tym lesie ciągnącym się za Rusią wzdłuż Łyny...
UsuńSokołowskiego miałam okazję kupić kiedyś na kiermaszu w bibliotece za 10 złotych, więc miałam farta. Zwłaszcza że Sokołowski opisuje zachowania ptaków, a nie tylko suche informacje o pokarmie, lęgach i wyglądzie jak w 90% atlasów.
Tę część za Rusią, poznałem detalicznie w czasach studiów, bo tam łowiąc klenie, docierałem aż do Sójki. Dziś też tam się pojawiam ale bardzo rzadko. Do lasu wchodzę w różnych miejscach ale najczęściej gdzieś z trasy Olsztyn-Butryny. Czasami jeżdże w okolice Marcinkowa-Nowa Wieś ale tam już znam każdy krzaczek i nieco mi tam nudno. Wprawdzie jest tam sporo zwierza, ale ja nie kolekcjonuję zdjęć, a sytuacje. Szukam ciągle nowych wrażeń. :)
Usuń