piątek, 2 lutego 2018

Powrót z orbity

 
  Z przyjemnością i niemożliwą do ukrycia satysfakcją oznajmiamy szanownemu Państwu, że trudna (i obarczona wielkim ryzykiem utraty zdrowia psychicznego) misja kosmiczna o tajemniczo brzmiącej nazwie "Weteryniarnia" niniejszym dobiegła końca. Statek kosmiczny, po przetrwaniu niewielkich turbulencji, bezproblemowo wylądował w kosmodromie NASA położonym w samym sercu kujaw. Jedyna pasażer, a zarazem dowódzca owej maszyny latającej, wyszła z niej o własnych siłach, aczkolwiek skarży się na zaniki mięśniowe po miesiącach przebywania w bezruchu. Wykazuje również lekkie oznaki schizofrenii. Niemniej jednak lekarze są dobrej myśli, twierdząc, że jest to jedynie stan przejściowy i pacjentka powróci do pełni zdrowia w czasie rehabilitacji. Dowiedzieliśmy się, że w jej skład wchodzić będą głównie ćwiczenia relaksacji, wędrówki po lesie oraz zajęcia ze sztuki i fotografii. Choć kobieta skarży się na bóle mięśniowe i brak ogólnej kondycji, bez sprzeciwu poddaje się wszelkim zaleceniom medyków. Podzieliła się z nami serią zdjęć wykonanych podczas pierwszego dłuższego spaceru po ziemskim globie od czasu rozpoczęcia misji - możecie je Państwo obejrzeć na końcu artykułu. Z jej relacji wynika, że stęskniła się za widokiem piękna przyrody i zapachem lasu, choć nie akceptuje też wielu zmian zaistniałych w czasie jej nieobecności. Opowiedziała nam o tym, jak wielką przyjemność sprawiła jej wędrówka śladami saren, słuchanie krzyków lecących kluczy gęsi (o tej styczniowo-lutowej anomalii przeczytacie Państwo w kolejnym artykule) i przedrzeźnianie się z wszędobylskimi sikorami. Jak to określiła - "na nowo przejmuje stary teren", choć, jak mówi, musi poznać go od początku. Wraz z całą redakcją "Space News" trzymamy kciuki za jej powrót do pełni sił i życzymy szczęścia na nowej drodze życia.



Wszystkie poniższe zdjęcia autorstwa lek.wet. Hanny Brzezińskiej.
















6 komentarzy:

  1. Wielkie GRRATULACJE Szanowna Pani LEK. WET.!! Zaraz nadejdzie wiosna i będziesz mogła zregenerować się całkowicie ..., a z resztą, co będę lekarza pouczał :)) PS. Swoją drogą Lekwetia, to ładne imię dla dziewczynki:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, dziękuję! Ale Lekwetia bardziej mi pasuje jako imię dla jakiejś arabskiej klaczy, albo samicy pytona królewskiego, i chyba to wolę - dzieci wszak przerażają mnie bardziej niż pijany myśliwy z naładowaną bronią :D

      Usuń
  2. Gratuluję ale jednocześnie cieszę się, że lekarze dobrze rokują Twoją schizofrenię, ponieważ droga Pani kosmonautko, teraz dopiero czeka Ciebie ciężki lot ... życie! To studenckie jakkolwiek ciężkich zajęć nie miałaś, to betka, zapewniam ;) Nie mniej jednak najszczersze gratki! Ukończyłaś naprawdę ciężki kierunek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;) Ale choćbym nie wiem ile miała harować to przynajmniej będę robiła mniej rzeczy całkowicie bezsensownych (jak np. uczenie się procesu produkcyjnego kiełbasy śląskiej) i zajmę się w końcu czymś pożytecznym. Zwłaszcza że praca w lecznicy zwyczajnie mnie cieszy ;) Jeśli życie mi się ułoży i będę wystarczająco dobra, żeby normalnie zarabiać w tym zawodzie, to będę szczęśliwym człowiekiem - a przynajmniej będę przeklinać mniej wstając rano do pracy!

      Usuń
  3. Gratuluję wielce! I życzę satysfakcji i powodzenia w pracy!

    Piękne zdjęcia, Pani Doktor :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie dziękuję bo zapeszę! :D

    OdpowiedzUsuń